aaa4
Newbie
Dołączył: 29 Cze 2018
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 10:20, 29 Cze 2018 |
|
- To było ciężkie przeżycie dla nas wszystkich, Joshua – powiedział Aidan. - Marie i Stefan zajrzą do ciebie, kiedy ja będę kład Alexandrię do łóżka. Potrzebuje odpoczynku. I nie martw się o Barona. Stefan opiekował się nim dla ciebie. Twój szczeniak może tu zostać, kiedy będę kład Alexandrię do łóżka.
Alexandria pokręciła przecząco głową.
- Nie zostawię go ani na chwilę. Zostanę tutaj dopóki nie zaśnie.
- Nie, nie zostaniesz, cara mia – powiedział stanowczo Aidan. Stanął, pełny gracji, płynnych ruchów, które oddziaływały na każdy jej nerw. Jego ręce łatwo ją złapały, unosząc ją i układając ostrożnie przy jego klatce piersiowej. – Ona potrzebuje odpoczynku, Joshua. Przyprowadzę ją do ciebie później.
- W porządku, Aidanie – powiedział Joshua, jak mężczyzna do mężczyzny. – Potrzebuje pobyć w łóżku trochę dłużej ode mnie.
Aidan uśmiechnął się do niego i wyciągnął ją z pokoju, nie zważając na jej protesty.
- On ma rację, wiesz – wymruczał tuż przy jej szyi. – Musisz się położyć do łóżka. Mojego łóżka. - Jego oddech był ciepły i przekorny, to było zaproszenie, którego niemożliwą było odrzucić.
- Myślę, że jesteś nienasycony - oskarżyła go ale jej ramiona już skradały się wokół jego szyi, jej ciało się rozluźniło w jego objęciach.
- Kiedy jesteś zainteresowana, to prawda - zgodził się Aidan. Poruszał się szybko, przez dom do tunelu, jego ciało już sztywniało w oczekiwaniu. Jej ręce ślizgały się pod jego koszulą, pieszcząc jego klatkę piersiową. Jej usta przesunęły się na jego szyję, rysując ścieżkę od jego klatki piersiowej, jej język wędrował, pieścił i miłował za jego odwagę.
Kiedyś w ich sali, Aidan położył ją do łóżka. Wciąż spoglądając na siebie, zaczął rozpinać swoją koszulę.
Alexandria zdjęła sweter przez głowę i odrzuciła go w bok.
Wyciągnął ręce i objął ją w pasie, przyciągając ją bliżej, niemal wyginając ją do tyłu tak, aby jego usta mogły skorzystać z zaproszenia, które dawało jej ciało. Pachniała tak dobrze, świeżo, jej skóra była jak atłas. Jego ciało też pragnęło uwolnienia, szaleńczo potrzebowało oswobodzenia się. Jej ręce znalazły się przy jego spodniach, odpięły guzik, rozsunęły zamek błyskawiczny, ściągając materiał z jego bioder. Jęknął, gdy wzięła go w swoje dłonie, i zaczęła go pieścić. Jego własne ręce były bardziej szorstkie, gdy zdzierały z niej odzież, aby mógł poczuć jej rozgrzaną skórę tuż przy nim.
- Doprowadzasz mnie do szaleństwa, piccola, totalnego szaleństwa - wyszeptał, i zamknął ją w ramionach. – Owiń nogi wokół mojego pasa.
Głowę miała pochyloną, ustami wędrowała po jego piersi, językiem znaczyła miejsce, w którym bił puls.
- Nakarm mnie - wyszeptała, ton jej głosu był tak zmysłowy, że nogi się pod nim ugięły.
Jego ręce spoczęły na jej biodrach, utrzymując je nieruchomo tak, by mógł wsunąć się do jej aksamitnego wnętrza. Krzyknął, gdy jej mięśnie ułatwiły mu wejście, i gdy zacisnęły się wokół niego, gorące, ciasne i aksamitnie miękkie.
- Weź ode mnie, co chcesz, co już należy do ciebie – wymruczał gardłowo, spawając ich w ogniu i namiętności. – Zrób to, Alexandrio. Chcę żebyś to zrobiła.
Jego całe ciało płonęło światłem, niczym niezmąconym uczuciem, kiedy jej zęby przebijały jego skórę. Gwałtownie przyśpieszył do niej, twardy i pilny, naprężony i silny, chcąc unieść ich wysoko. Jej włosy rozsypały się wokół nich, drażniąc jego wrażliwą skórę jak tysiąc nitek jedwabiu. Jej ręce przesuwały się po jego plecach, odnajdując każdy mięsień. Jej usta na nim pobudzały go dalej.
Aidan zwolnił tempo, jego silne biodra były agresywne, mocne ręce przyciągały ją do niego. Była jego. Życiowa partnerka, w oczekiwaniu, na którą znosił ostatnie kilka wieków. Była jego światem. Światłem. Kolorami, które myślał, że utracił na zawsze. Była ekstazą, której istnienia nie znał. I była z nim już na wieki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|